Zupełnie "na gorąco" przyszło
mi do głowy kilka uwag.
Ostatnio próbowałam znaleźć
recenzje współczesnych autorów rosyjskich w największych anglojęzycznych i
niemieckojęzycznych dziennikach i magazynach. Zadanie okazało się karkołomne,
nie tylko ze względu na płatny dostęp do archiwum. Niestety, tych recenzji jest
po prostu mało. Przyczyna jest prozaiczna – niewiele tłumaczeń z rosyjskiego na
te języki. Piszę te słowa z wahaniem, ponieważ po pierwsze, aby określić ilość
tłumaczeń w skali „mało-dużo”, należało by je porównać z ilością tłumaczeń z
innych języków. Ponieważ nie posiadam takich danych, dla przykładu wymienię
kilku autorów, ilość napisanych przez nich książek (w bardzo ogólnym tego słowa
znaczeniu) i ilość tłumaczeń na język angielski.
Wiktor Jerofiejew, znany na
Zachodzie ze swoich wypowiedzi czy komentarzy dla Frankfurter Allgemeine
Zeitung (notabene na zamówienie tego dziennika powstała powieść "Dobry
Stalin"), The Times, The New Yorker i The Independent Herald Tribune
(chyba nawet bardziej popularny na Zachodzie, niż w samej Rosji): na ok. 27 publikacji
książkowych po rosyjsku udało mi się znaleźć informację na temat 4 tłumaczeń na
angielski (ich poszukiwanie to karkołomne zajęcie niestety).
Vladimir Sorokin (analogiczna
sytuacja)- w jego przypadku sukcesów w poszukiwaniu informacji mam znacznie
więcej, choćby z uwagi na bardzo rzetelnie prowadzoną stronę autora: http://srkn.ru/; na około 30 utworów opublikowanych
w ostatnich latach, przetłumaczono (głównie na niemiecki, niewiele na
angielski- portal ReadRussia wymienia tylko 3 tytuły, ale też na francuski,
węgierski) około 20.
Dmitrij Bykow: 2
tłumaczenia, jak również tłumaczenia poezji w wydanej w 2008 roku antologii
współczesnej poezji rosyjskiej (niestety w Polsce współczesna poezja rosyjska
chyba w ogóle nie istnieje, nawet w czasopismach specjalistycznych) na ok. 30
opublikowanych po rosyjsku.
Zahar Prilepin: 1 (jedno)
tłumaczenie na język angielski na ok. 10 napisanych książek.
Oczywiście trudno generalizować na podstawie kilku
wyselekcjonowanych autorów (jak również nie korzystając w tym przypadku z
Wikipedii jako źródła wiedzy), choć również w przypadku mieszkającego na stałe
w Szwajcarii Michaiła Szyszkina, po angielsku ukazały się jedynie 2 powieści
pisarza (na ok. 9 napisanych utworów).
Z pewnością ci, którzy chcą
znaleźć informację na temat literatury rosyjskiej (w tym najnowszej) w języku
angielskim nie będą zawiedzeni. Prócz wpisów na blogach znalazłam dwie strony
www, które moim zdaniem warto polecić: http://www.readrussia2012.com/ (bogactwo
literatury rosyjskiej w pełnej krasie, na szczególną uwagę zasługują nagrania
audio poetów i pisarzy, np. Lwa Tołstoja) oraz stronę prowadzoną przez
Uniwersytet Wirginia: https://pages.shanti.virginia.edu/russian/biographies/.
Miłośnicy literatury rosyjskiej znajdą tam zarówno informacje na temat pisarzy,
jak również linki do recenzji, wywiadów i wybranych artykułów z prasy anglo-, niemiecko-
i rosyjskojęzycznej oraz linki do (rosyjskojęzycznych) stron internetowych
poświęconych autorom. Tego, czego tam nie znalazłam, to same recenzje pisane
przez krytyków literackich, brakuje również linków do takich recenzji, które
ukazują się np. w The Guardian czy też w prasie amerykańskiej. Tak jakby
pisarze byli interesujący, ale już ich książki – niekoniecznie, a przynajmniej
nie zasługujące na bardziej szczegółowe omówienie.
To właśnie na portalu ReadRussia
przeczytałam kiedyś wywiad z pewnym niemieckim wydawcą (była to rozmowa przy
okazji ubiegłorocznych Targów Książki we Frankurcie). Okazuje się, że właśnie
tłumaczenia na język niemiecki „otwierają” literaturze z Rosji drogę do
czytelników z innych krajów Europy Zachodniej. Niestety, Rosję postrzega się
obecnie przez pryzmat polityki, a nie literatury, i niestety odbija się to w
niekorzystny sposób właśnie na sytuacji literatury rosyjskiej na Zachodzie.
Warto jeszcze wspomnieć, że bodaj w ubiegłym roku w Niemczech ukazała się
antologia tłumaczeń literatury rosyjskiej na język niemiecki w XX wieku –
niestety nie kojarzę, aby tego typu praca ukazała się w odniesieniu do języka
polskiego, a przecież tłumaczeń rosyjskiej literatury XX wieku ukazało się w
Polsce bardzo wiele. Byłaby to to praca o tyle ciekawa, że przez długi czas po
II wojnie światowej tłumaczono z rosyjskiego dosłownie niemal wszystko, bez
względu na wartość literacką dzieła. Przyznam, że sama jestem ciekawa tej
literaturyJ.
Kolejną przeszkodą w odbiorze
współczesnej literatury rosyjskiej są kwestie języka, a właściwie trudności, na
jakie napotyka tłumacz. W wielu przypadkach (jak np. u Jerofiejewa), bogactwo i
mistrzostwo formy językowej jest jednym z najważniejszych elementów utworu. Czasem
właściwie nie ma fabuły i trudno opowiedzieć, o czym książka opowiada (a opowiada
o Rosji oczywiścieJ Rosyjski postmodernizm uwolnił język z kostiumu
radzieckiej poprawności politycznej i o ile kontrowersyjną treścią wzbudził na
Zachodzie spore zainteresowanie, o tyle wyszukana forma przekazu to niemałe
wyzwanie dla tłumacza, zwłaszcza spoza słowiańskiej grupy językowej. Wspomniał
o tym m.in. Andriej Kurkov (ukraiński pisarz piszący po rosyjsku, znany chyba
tylko z ciekawej zresztą powieści Kryptonim
Pingwin) w recenzji „Życia z idiotą” Jerofiejewa dla The Guardian. O ile
jednak Kurkow
pozytywnie ocenił pracę tłumacza Andrew Reynoldsa (profesora Uniwersytetu
Wisconsin), o tyle Anna
Lynskey w recenzji dla tej samej gazety jest o wiele bardziej sceptyczna.
Zdaniem recenzentki tłumaczenie Reynoldsa jest przejrzyste i płynne, ale
oryginał jest o wiele bardziej dosadny, a ponadto Jerofiejew wykorzystuje różne
niejednoznaczności rosyjskiej gramatyki, co jest nie do przełożenia na język
angielski. Równie wiele trudności sprawia czytelnikowi (i tłumaczowi) np.
sowiecki żargon medyczny, poza tym pewne konteksty kulturowe są po prostu poza
Rosją niezrozumiałe. Wspomniał mi o tym również mój rosyjski znajomy, który
rekomendując mi lekturę Dnia Oprycznika
Sorokina wspomniał, że znajomość historii Rosji nie wystarczy do zrozumienia
książki. Na temat trudności w tłumaczeniu Sorokina na język angielski
wypowiadała się także tłumaczka pisarza, Jamey
Gambrell, która słusznie stwierdziła, że bardzo trudno jest szokować jest językiem w
przekładzie angielskim.
Zawiłości językowe i specyficzny
kontekst kulturowy zdają się być zatem główną obiektywną przeszkodą w recepcji
wielu utworów ze współczesnej literatury rosyjskiej. Moim zdaniem trudno czytać
i rozumieć prozę Sorokina, Bykowa, Czyżową a nawet Giełasimowa czy Sienczina
(charakterystyczny obraz wsi początku XXI wieku., a może nawet i obecnie) albo Pietruszewskiej bez znajomości zarówno
historii, jak i kultury rosyjskiej, bez rozeznania, jakie wartości, idee mają
dla Rosjan znaczenie. Z drugiej strony wymienieni powyżej autorzy poruszają, kwestie uniwersalne, w głębszej warstwie są to opowieści o kondycji człowieka i nie można ich redukować wyłącznie do opowieści o Rosji czy Rosjanach. Spójrzmy zresztą na rosyjską powieść psychologiczną XIX wieku, choćby twórczość Fiodora Dostojewskiego: jego powieści należą do kanonu literatury światowej (czy też może kanonu literatury europejskiej i amerykańskiej), a czy tak łatwo rzeczywiście odczytać przesłanie autora, nie rozumiejąc etyki prawosławnej czy nie znając historii rosyjskich ruchów rewolucyjnych XIX wieku? Dla mnie jego lektura bez znajomości wielu kontekstów była prawdziwą drogą przez mękę.
Nieustannie przychodzą mi jednak
głowy przykłady trzech nie-rosyjskojęzycznych autorów, których twórczość
również wydaje mi się mocno zakorzeniona w ich kulturze i języku: Elfriede
Jellinek, Herta Mueller oraz Haruki Murakami. Czytałam kiedyś bardzo krytyczną
recenzję na temat tłumaczenia Jellinek na język polski, które osobiście uważam
za bardzo udane, jednak zdaniem recenzentki (była to bodaj opinia Marty Mizuro,
opublikowana w „Odrze”, ale nie jestem pewna) tłumaczowi nie udało się jednak
oddać specyficznego (protestanckiego) klimatu twórczości Jellinek. A bez tego
jej proza jest niezrozumiała. W przypadku Jellinek i Mueller z pewnością
ogromne znaczenie, przynajmniej dla polskich czytelników, miała Literacka
Nagroda Nobla, śmiem twierdzić, że gdyby nie ona żadna z autorek nie
doczekałaby się tylu tłumaczeń przynajmniej na język polski. Odnośnie do
Murakamiego mam nieco mniej doświadczeń czytelniczych (jestem pod ogromnym
wrażeniem Norwegian wood, szkoda
tylko, że to przekład z angielskiego, a nie z oryginału), więc na temat jego
fenomenu i chyba charakterystycznego dla Japonii spleenu (takie wrażenia odnoszę z lektury).
Wracając do literatury
rosyjskiej, to może właśnie z powodu nieznajomości różnych kontekstów
kulturowych w zachodniej prasie ukazuje się tak niewiele recenzji rosyjskiej
literatury. Zatem zarówno w imieniu polskich, jak i zachodnioeuropejskich
czytelników mogę tylko powiedzieć: czekamy na Nobla dla Rosjan (w dziedzinie
literatury oczywiście).
Na koniec chciałam jeszcze
wspomnieć o swoim „najnowszym” odkryciu: wydaje się jednak, że współczesna
literatura rosyjska, nawet, jeśli pomijana przez wydawców, znajduje się w kręgu
zainteresowań anglojęzycznych literaturoznawców. Na wspomnianym już portalu
ReadRussia znalazłam 400-stronnicową antologię współczesnej literatury
rosyjskiej (w tłumaczeniach na język angielski, pod redakcją pisarki Eleny
Szubiny), a poza tym w 2011 roku ukazała się również antologia pt. 50 Writers: An Anthology of 20th Century
Russian Short Stories, której jednym z twórców jest rosyjski krytyk
literacki, a jednocześnie profesor Uniwersytetu w Colorado Mark Lipowiecki (na
Zachodzie znany jako Leiderman). Jak pisałam wyżej, anglojęzyczny czytelnik
może również zapoznać się ze współczesną poezją rosyjską, a to dzięki antologii
Contemporary Russian Poetry: An Anthology (Dalkey Archive Press,
2008, tr. Matvei Yankelevich).
Odnoszę wrażenie, że polscy wydawcy zatrzymali się na etapie lat 90. XX wieku i rosyjskiego postmodernizmu, zupełnie ignorując tzw. nowy realizm, podczas gdy anglojęzyczny czytelnik ma do dyspozycji przegląd najważniejszych współczesnych autorów (nie tylko w ramach antologii, ale również jako książki opublikowane w przekładzie).
Odnoszę wrażenie, że polscy wydawcy zatrzymali się na etapie lat 90. XX wieku i rosyjskiego postmodernizmu, zupełnie ignorując tzw. nowy realizm, podczas gdy anglojęzyczny czytelnik ma do dyspozycji przegląd najważniejszych współczesnych autorów (nie tylko w ramach antologii, ale również jako książki opublikowane w przekładzie).
Reasumując, jeśli ktoś chce
poznać współczesną literaturę rosyjską, wspomniane antologie są dobrym wstępem
do lektury. Miejmy nadzieję, że w dobrym przekładzie.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Zabrania się kopiowania i wykorzystywania tekstów zawartych na tej stronie bez wiedzy i zgody autora. Wszelkie teksty, jeśli nie zaznaczono inaczej, są własnością intelektualną autora strony.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Zabrania się kopiowania i wykorzystywania tekstów zawartych na tej stronie bez wiedzy i zgody autora. Wszelkie teksty, jeśli nie zaznaczono inaczej, są własnością intelektualną autora strony.